sobota, 18 lutego 2012

Filtry przeciwsłoneczne - opinie/ porównanie

Hej wszystkim :)

Dzisiaj post o przetestowanych przeze mnie filtrach przeciwsłonecznych, za który się zabieram
i zabieram od dłuższego czasu i w końcu się zabrałam :P

W Polsce używanie filtrów przeciwsłonecznych na co dzień nie jest jeszcze tak powszechne jak np. w USA. U nas nadal filtry kojarzą się bardziej z okresem wyjazdów wakacyjnych i nic poza tym. Zdarzało się nawet, że miałam problemy z kupnem filtrów w aptekach, a pani aptekarka tłumaczyła, że "teraz to jest poza sezonem i dopiero preparaty będą w lecie"... Jednak istota stosowania filtrów na co dzień jest coraz bardziej nagłaśniana przez media, internet, prasę kobiecą i coraz więcej ludzi uświadamia sobie, że jest to kluczowa metoda do walki ze starzeniem się skóry.

Po co więc te filtry?

W badaniach naukowych udowodniono, iż promieniowanie ultrafioletowe emitowane przez słońce, a także w solariach odpowiada aż w 90% za niepożądane objawy starzenia widoczne na skórze (zmarszczki, głębokie bruzdy, nadmierna suchość skóry, zmiany barwnikowe i przebarwienia). Promieniowanie UV dzieli się na trzy typy: UVA, UVB oraz UVC. UVC - najbardziej niszczycielskie dla organizmów żywych nie dociera do powierzchni Ziemi ponieważ jest zatrzymywane przez warstwę ozonową. UVA stanowi 95%, a UVB 5 % promieniowanie ultrafioletowego przenikającego przez warstwę ozonową i docierającego do Ziemi. Przez wiele lat sądzono, iż główną przyczyną zmian posłonecznych jest promieniowanie UVB, ale wyniki badań uzyskane pod koniec lat 90 wykazały, że UVA ma w tym większy udział. UVB przenika jedynie do naskórka dając zmiany, które szybko da się zauważyć np. poparzenia słoneczne. UVA natomiast ma zdolność penetrowania skóry do głębszych jej warstw, czasem aż do skóry właściwej. Powoduje to min. uszkodzenia włókien kolagenowych i elastynowych co skutkuje obniżeniem jędrności skóry i tworzeniem się zmarszczek. Ponadto promieniowanie UV pobudza komórki skóry do podziałów i rogowacenia, w wyniku czego naskórek pogrubia się, jest szorstki, a cała twarz wygląda na starszą niż w rzeczywistości. Nie mówiąc już o zmianach nowotworowych, które mogą przez te podziały komórek powstawać. Promienie UV wyzwalają także większe ilości wolnych rodników, które przyspieszają starzenie poprzez uszkadzanie komórek organizmu. 



 Ponadto trzeba wiedzieć, że promieniowanie UV towarzyszy nam w każdy dzień. Niezależnie czy świeci słońce, czy jest pochmurno, czy pada deszcz. Nawet jeśli nie ma słońca, UV i tak przenika do Ziemi i naszej skóry (nawet przez szyby samochodu i okna), powoli, stopniowo ją niszcząc. 
Profilaktyką tego całego zła związanego z promieniowaniem UV są właśnie filtry przeciwsłoneczne
i stosowanie ich na co dzień, bez wyjątku. 
Filtry przeciwsłoneczne są bezwzględnie konieczne dla osób przeprowadzających kuracje złuszczające tj. kwasy, retinoidy, peelingi itp., aby uniknąć poważnych konsekwencji jakimi są przebarwienia.

Niestety kosmetyki takie mają również swoje wady, które utrudniają np. wykonywanie makijażu. Najczęściej jest to tłustość owych preparatów i biały kolor, który pozostawiają na skórze. Na szczęście firmy kosmetyczne ciągle udoskonalają formuły filtrów tak, aby jak najprzyjemniej się z nimi współpracowało.

Poniżej możecie poczytać o preparatach, które przetestowałam.

Oto one:
1. La roche posay - Anthelios XL 50+ / UVA 34, lekki fluid, wersja barwiona, skóra wrażliwa
2. Vichy - Capital soleil 50+ lekki fluid do skóry mieszanej/tłustej, wrażliwej
3. Bioderma - Photoderm max 50+/UVA 40 PPD lekki fluid barwiony, każdy rodzaj skóry
4. Bioderma - Photoderm max 50+/UVA 38, krem, wersja barwiona





Numerem jeden został u mnie La roche posay Anthelios 50+/UVA 34 
wersja zarówno barwiona jak i zwykła biała. Tak jak zapewnia producent, konsystencja jest ultralekka i nie pozostawia na skórze zbyt tłustego filmu.  Wersja barwiona przyjemnie wyrównuje koloryt skóry, ale może być trochę za ciemna dla osób o bardzo jasnej, porcelanowej cerze. Wersja biała natomiast nie bieli nadmiernie twarzy. Filtry Anthelios nadają się pod makijaż, współgrają z większością podkładów. Nie zapychają porów. Dość wydajny. Chyba nie jestem w stanie wskazać jakiegoś minusa. Nie można wymagać od filtrów całkowicie matowego wykończenia, ze względu na właściwości składników pełniących w tych kosmetykach rolę ochronną przed słońcem. Do ewentualnego matowienia filtrów polecam puder bambusowy z Biochemii Urody.




Zaraz po Antheliosie znajduje się w moim rankingu Vichy Capital Soleil 50+ lekki fluid do skóry mieszanej/tłustej, wrażliwej. Również posiada bardzo lekką formułę, nie powoduje nadmiernego błyszczenia się, ani bielenia skóry. Nie zapycha porów. Dosyć wydajny. Świetny produkt.




Bioderma - Photoderm max 50+/UVA 38, krem, wersja barwiona
Filtry Biodermy testowałam w dwóch wersjach - bogatszej kremowej i lżejszego fluidu. Z wersji kremowej byłam całkiem zadowolona, lecz nie tak, jak z powyższych dwóch produktów. Niemniej jednak jest to produkt przyjemny, również współgra z wykonywaniem makijażu. Bogatsza konsystencja nawilża skórę, ale pozostawia nieco więcej tłustego filmu niż Anthelios i Capital soleil. Nie zatyka porów. Mimo, że sama mam bladą cerę to jednak cerom jasnym polecałabym bardziej wersję białą, ponieważ kolor może być trochę za ciemny.



Bioderma - Photoderm max 50+/UVA 40 PPD lekki fluid barwiony, każdy rodzaj skóry
Jako że w pierwszej kolejności przetestowałam wersję kremową Photoderm max, postanowiłam sprawdzić wersję lekką. Logiczne było dla mnie, że skoro wersja kremowa w miarę mi odpowiada to jeszcze bardziej będę zadowolona z wersji lekkiej. Jakże się pomyliłam! Wersja lekka okazała się na twarzy o stokroć bardziej świecąca niż wersja kremowa. Do tego produktu, mając cerę mieszaną już nie powrócę. W prawdzie nawilża i nie zapycha porów, ale to błyszczenie to przesada. Pod makijaż raczej przy cerze mieszanej i tłustej się nie sprawdzi, chyba że z jakimś silnym matowieniem...Ja swój oczywiście zużyję, ale stosuję go wtedy gdy nie muszę robić makijażu i nie idę gdzieś dalej niż na basen czy plażę. Plusem może być to, że na plaży i basenie chroni skórę od podrażnienia przez wodę.



Podsumowując : na co dzień pod makijaż dla każdej cery oraz dla cer mieszanych/tłustych polecam filtry La roche posay Anthelios XL lekki fluid oraz Vichy Capital soleil lekki fluid do cery mieszanej/tłustej.

Cerom bardziej suchym polecam produkty Biodermy Photoderm max, jak również La roche posay i Vichy. Z uwzględnieniem pór roku to na lato oczywiście lżejsze filtry La roche posay oraz Vichy, a na zimę nico cięższą Biodermę. Oczywiście obejmuję tutaj tylko produkty, o których piszę w tym poście.

Ważne jest by stosować filtry firm dermokosmetycznych, dostępnych w aptekach, ponieważ filtry w nich zawarte są fotostabilne, czyli dłużej i lepiej chronią przed UV. 
Jak przetestuję kolejne produkty, oczywiście je zrecenzuję.

Jeśli macie jakieś pytania dotyczące tych filtrów to dajcie znać, chętnie odpowiem na każde pytanie.
Jakie Wy polecacie filtry do cery mieszanej?

Pozdrawiam
xoxo
Zimi

4 komentarze:

  1. super! wpis, dobrze wiedziec, że jest jednak coraz więcej osob, które wiedzą jak dbac o skórę! Ja w tym roku przymierzam się do kupna właśnie la roche barwionego

    OdpowiedzUsuń
  2. Używałam Antheliosa - białego nie polecam, bo strasznie bieli i ciężko go wklepać.
    Kasiu - pisz ceny - mi ostatnio dziewczyna zwróciła na to uwagę i przyznam, że miała rację :) Pozwala to innym na planowanie zakupów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok, postaram się w przyszłości pisać ceny, chociaż czasem jest to trudne gdyż np. dużo rzeczy można kupić bądź wylicytować taniej na allegro/ebay'u, a nie wszystkie aukcje się powtarzają np. Antheliosa kupiłam na pojedynczej aukcji za 26 zł! :) a w Superpharm kosztyje ok. 70-80 zł bez promocji... Niemniej wezmę sobie do serca Twoją uwagę :)

      Usuń