czwartek, 24 stycznia 2013

Ciężki czas, czyli sesja...


Hejka :)

chciałam tylko poinformować wszystkich niewyrozumiałych, że powód zastoju na blogu to trwająca sesja egzaminacyjna. Jestem nadal studentką, przede mną dość ciężki egzamin, więc mam nadzieję, że zrozumiecie tymczasowy brak postów.





Pozdrawiam Was serdecznie,
a innym studentom życzę powodzenia :)

xoxo,
Zimi.

czwartek, 17 stycznia 2013

Łatwy i przyjemny demakijaż, czyli recenzja emulsji INGRID


Witajcie kochani moi :)

zapraszam na recenzję Emulsji do demakijażu 3 w 1 z serii Expert Clean firmy INGRID.



Jak widać po tytule posta, moja ocena będzie jak najbardziej pozytywna. Używam tego kosmetyku do demakijażu oczu od miesiąca i jestem bardzo, ale to bardzo z niego zadowolona. Konsystencja tego produktu, jak nazwa wskazuje, to lekka emulsja. Bardzo przyjemna w kontakcie ze skórą. Emulsja ta jest bardzo łagodna, zawiera panthenol oraz wyciąg z rumianku oraz jest bezzapachowa (w kosmetykach to składniki zapachowe najczęściej podrażniają i uczulają). Ponadto spełnia swoje zadanie w 100 %. Błyskawicznie usuwa makijaż oczu, nawet ten wodoodporny. Dzięki swojej łagodności ani trochę nie podrażnia okolic oczu, co mnie mega-pozytywnie zaskoczyło. Nie wysusza, nie szczypie. Nie robi nic niedobrego. Bardzo przypadła mi do gustu, ponieważ w przeciwieństwie do niektórych płynów dwufazowych, nie tłuści oczu. Niby taki banalny kosmetyk jakich jest pełno, a tak miło mnie zaskoczył :) Jak mi się skończy, na pewno kupię następne opakowanie. Muszę dodać, że kosmetyk jest bardzo wydajny. Cena emulsji to ok. 8zł. Produkt nietestowany na zwierzętach (za to też duży plus).

Skład : Aqua, Caprylic Triglyceride, Poloxamer 184, Glycerin, Isopropyl Myristate, Cetearyl Alkohol, Glyceryl Stearate Citrate, Sodium Acrylate Copolymer, Isohexadecane, Polysorbate - 80, Paraffinum Liquidum, Glyceryl Stearate, Chamomilla Recutita Extract, Panthenol, Disodium EDTA, Triethanolamine, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Isobutylparaben.

Znacie może ten kosmetyk? Ja ze swojej strony polecam przetestować, jest niedrogi i ryzyka nie ma :)

Pozdrawiam serdecznie,
xoxo,
Zimi.

piątek, 11 stycznia 2013

New Year - New In


Hejka kochani,

w tym poście chcę krótko przedstawić kilka nowości kosmetycznych, które się u mnie pojawiły :)


Niedawno miałam okazję ponownie skorzystać z zakupów w drogerii DM, więc wybrałam kilka produktów. Naprawdę zachęcam tych, którzy mają taką możliwość, do zakupów w tychże drogeriach. Jak sama się przekonałam, jest mnóstwo kosmetyków, które kosztują grosze, a w porównaniu z niektórymi kosmetykami tanimi, dostępnymi na rynku polskim, są o niebo lepsze. Szczególnie mam na myśli firmę Alverde oraz Balea. 


Balea - szampon do włosów brązowych, bez silikonów, z wyciągiem z henny i brązowymi pigmentami oraz filtrem UV. 
Ma chronić brązowe włosy przed blaknięciem koloru, a kolor włosów naturalnych ma podkreślać. Nie wiem jeszcze na ile się to sprawdza, ale po pierwszych użyciach wydaje się bardzo ciekawy. Kolor tego szamponu jest dokładnie taki, jaki widnieje na zakrętce tuby :) Konsystencja jest nieco żelowo-galaretowata. Zawiera niestety SLS, ale za to doskonale się pieni i wspaniale myje włosy. Mimo SLS'u jest w miarę delikatny. Jestem dość wrażliwa na ten składnik, ale w tym przypadku nie robi mi większej krzywdy. 


Balea - żel pod prysznic i do kąpieli "Queen of the night"

To już kolejny żel do mycia Balei, który uwielbiam. Naprawdę ubóstwiam te żele, są super wydajne, świetnie myją i przepięknie pachną. "Queen of the night" ma kompozycję zapachową oddającą zapach kwiatu orlika pospolitego (akelei). Piękny, słodki, ciepły, kwiatowy.

Alverde - masło do włosów avokado, masło shea, włosy zniszczone i kruche

Produktu do włosów w formie masła jeszcze nie miałam, więc bardzo mnie zainteresował ten kosmetyk. Używam go jak każdej maski po umyciu włosów, pod folią w tzw. saunie. Można niewielką ilość używać również bez spłukiwania na mokre włosy. Na dłużą metę zobaczymy jak się sprawdzi. W składzie zawiera : olej sojowy, olej rycynowy, masło shea, olej avokado, olej jojoba, masło kakaowe, ekstrakt z winogron, proteiny kukurydziane , sojowe, pszeniczne, wit. E, C oraz olej słonecznikowy.

Zakupiłam również zapas mojej ulubionej odżywki do włosów Alverde hibiskus i aloes, ale o niej już nie będę pisać, gdyż wspominałam o niej w przynajmniej dwóch dawniejszych postach. 

Kolejne rzeczy zakupione już w Polsce to:


Farouk - Biosilk

Jedwab do włosów. Wróciłam do niego po długim czasie zapomnienia. Jednak teraz, kiedy moje włosy robią się coraz dłuższe, zaczynam rozumieć co znaczy dbać o końcówki włosów. Pamiętam, że kiedyś byłam z niego bardzo zadowolona. Naprawdę poprawia stan końcówek włosów i zabezpiecza je przed niszczeniem. 



La Roche Posay - Effaclar Duo

Sławny już krem do skóry trądzikowej i ze skłonnościami do niedoskonałości. Przyznam, że miałam kiedyś ten krem, ale wtedy moja cera wymagała czegoś innego, więc nie używałam go regularnie i sumiennie. Jednak niedawna recenzja nissiax83 oraz promocja w SuperPharm (36zł) skłoniły mnie do jego zakupu. Mam nadzieję, że również znajdę się w gronie wielu osób, które będą opiewać skuteczność tego produktu :)



Tymczasem to by było na tyle :)

Znacie te kosmetyki? Możecie coś na ich temat powiedzieć?

Pozdrawiam serdecznie, do następnego,
xoxo,
Zimi.


środa, 2 stycznia 2013

Sylwestrowo


Witajcie wszyscy w Nowym Roku :)

Mam nadzieję, że dla każdego z nas będzie to jeszcze lepszy rok od wszystkich poprzednich :)

Tymczasem zapraszam na krótką relację z zabawy sylwestrowej. 

W tym roku spędziłam ją szczęśliwie z moimi przyjaciółmi na imprezie, której byli organizatorami. Jako że zamieszkują zabytkowy pałacyk, dysponują idealną do tego rodzaju imprez salą.

Po ozdobieniu sali światełkami, wygląda ona naprawdę ślicznie :)


Tańce hulańce trwały do samego rana :D

Jeśli chodzi o strój to niestety nie mam zbyt wielu dobrych fotek. Podczas imprezy nikt specjalnie nie garnie się do robienia za fotografa :P 





sukienka - New Yorker, bolerko - Vero Moda, buty - Stradivarius, naszyjnik - Mohito, bransoleta - Diva, 
kopertówka - Bershka


Paznokcie nie wytrzymały w stanie idealnym do samej imprezy, ponieważ trochę czasu spędziły na czyszczeniu krewetek :D ale nie żałuję, bo wyszły mi tak cudownie pyszne, że było wszystkim mało :)


Oprócz krewetek w  naszym sylwestrowym menu znajdowały się: tatar, wędliny z dziczyzny, sałatka z łososiem i algami, galaretki rosołowe, krokiety i naleśniki z grzybami, barszcz, marynowane grzyby, jajka, kawior oraz oczywiście szampan :) Całe menu zawdzięczamy, rzecz jasna, samym sobie :) Z jedzeniem zawsze jest trochę roboty, ale uważam że lepiej zrobić sobie samemu to co się lubi, niż narzekać później na organizatorów czy catering.

Podsumowując, zaliczam sylwestra 2012/2013 do jednego z najlepszych :)

Mam nadzieję, że również spędziliście go wspaniale :)

Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam wyśmienitego roku,
xoxo,
Zimi.