sobota, 6 kwietnia 2013

Pharmaceris - Sebo-Almond Peel - recenzja


Witajcie moi drodzy :)

Jedynym plusem przedłużającej się zimy i braku słońca jest możliwość stosowania zabiegów złuszczających z różnego rodzaju kwasami. W tym poście zrecenzuję jeden z preparatów, które postanowiłam przetestować. 

Chodzi o Sebo-Almond Peel 10% firmy Pharmaceris, czyli po prostu 10-procentowy żel z kwasem migdałowym.


Krótkie przypomnienie jak działają kwasy...

Kwas migdałowy należy do grupy alfa-hydroksykwasów i jak wszystkie kwasy z tej rodziny, ma działanie keratolityczne (złuszczające najbardziej zewnętrzną, zrogowaciałą warstwę naskórka). Kwasy wnikają w naskórek, niszczą połączenia lipidowe pomiędzy jego komórkami powodując szybsze złuszczanie martwych komórek i odsłonięcie, "nowej", żywej skóry. W ten sposób skóra stymulowana jest (poprzez złuszczanie) do intensywniejszej produkcji nowych komórek. Takie zjawisko pomaga zwalczać wiele problemów kosmetycznych i dermatologicznych tj. zmiany trądzikowe, rozszerzone pory, rogowacenie okołomieszkowe, blizny, przebarwienia, drobne zmarszczki, ziemisty koloryt cery.

O produkcie i działaniu...

Jako kosmetolog nigdy nie byłam fanką kwasu migdałowego i zazwyczaj polecam go osobom naprawdę wrażliwym, nie tolerującym innych kwasów AHA. Kwas migdałowy działa bowiem bardzo delikatnie, gdyż ma on nieco większą cząsteczkę niż np. kwas glikolowy i z tego powodu nie wnika aż tak głęboko do naskórka. Plusem kwasu migdałowego jest jednak brak dyskomfortu podczas stosowania w postaci pieczenia, szczypania po nałożeniu kwasu oraz brak zjawiska widocznego łuszczenia się naskórka. Mimo że kwas ten nie należy do moich ulubionych postanowiłam przetestować Sebo-Almond Peel, gdyż wiele osób na wizażu i youtube go polecało. Kupiłam głównie w celu sprawdzenia jego działania na plecach, gdzie w ostatnim, zimowym okresie pojawiają mi się wypryski i czasem zostają ślady po nich. Jednak produkt trochę mnie rozczarował i nie spełnił moich oczekiwań... być może dlatego, że jestem obyta z bardziej inwazyjnymi kwasami, wydaje mi się, że nie działa wystarczająco...

Ogólnie produkt ma konsystencję lekkiego, mglistego żelu. Wchłania się szybko. Nie odczuwałam żadnego charakterystycznego dla kwasu szczypania, ale wrażliwe cery, dla których będzie to pierwszy kontakt z kwasem, być może będą szczypanie odczuwać. Takie cery powinny zaczynać od Sebo-Almond Peel 5%, bo takie stężenie jest również dostępne. Używałam przez 2 miesiące na plecy, nie występowało u mnie łuszczenie. Wystąpiło jedynie normalne, w przypadku używania kwasów, przesuszenie i delikatne wygładzenie skóry. Znaczącej poprawy stanu skóry nie zauważyłam. Produkt jest natomiast bardzo wydajny, zostało mi go całkiem sporo i zamierzam go zużyć na twarz, kiedy dokończę obecnie stosowany Glyko-A 12% z IsisPharma (który na mnie działa o wiele lepiej). 



Ogólnie Sebo-Almond Peel 5% i 10% polecam osobom bardzo na kwasy wrażliwym, początkującym z kwasami lub takim które na efekty wolą czekać dłużej, ale poprzez delikatniejsze działanie na skórę. Natomiast osobom mającym styczność z silniejszymi kwasami nie polecam, ponieważ zawiodą się i będą się zastanawiać czy w produkcie w ogóle jest kwas :)

Zaletą tego kosmetyku jest estetyczne opakowanie z pompką. Można z łatwością wydobyć tylko potrzebną ilość żelu. 

Cena to około 40 zł/ 50 ml

Plusy ogólnie:

+ nie występuje szczypanie/pieczenie (względnie)
+ brak intensywnego, widocznego łuszczenia
+ nie zapycha
+ wydajny
+ lekko rozjaśnia, odblokowuje pory, wygładza skórę
+ opakowanie z pompką

Minusy ogólnie:

- brak wyraźnej poprawy stanu cery w stosunku do innych preparatów z kwasami
- cena w stosunku do działania


Przy stosowaniu kwasów, mimo braku słońca, pamiętamy o wysokich filtrach przeciwsłonecznych! :)

Stosujecie kwasy w domu? Polecacie jakieś szczególnie?

Pozdrawiam serdecznie,
xoxo,
Zimi.







7 komentarzy:

  1. Kupiłam ostatnio 5% i postanowiłam stosować na brodę, gdzie często pojawiają mi się wypryski i mam niestety pozostałe odbarwienia po wcześniejszych nieprzyjaciołach... Trochę zdołowałam się tą recenzją :( Ale może u mnie choć trochę zadziała.

    OdpowiedzUsuń
  2. zastanawiałam się nad jego kupnem, słyszałam, że na pierwszy raz z kwasami taki jest idealny i stężenie trzeba zwiększać stopniowo. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny kosmetyk ale masz rację - sprawdzi się u wrażliwców - moim zdaniem najbardziej u tych skarżących się na delikatne przebarwienia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam go ale tę wersję 5 % i jestem z niego b. zadowolona ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Na razie sobie odpuściłam kwasy. Dobrze działały na mnie mlekowy i glikolowy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. wpadłam poczytałam bloga i będę tu częściej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ślicznie tu u Ciebie,

    zapraszam do wspólnego obserwowania :)

    OdpowiedzUsuń