Cześć :)
w tym poście odkrywam sekret toreb z zakupami z drogerii DM. Jak już większość z Was wie, są to drogerie niemieckie, funkcjonujące także w Czechach. Przy okazji wycieczki do Pragi, nie mogłam się tam nie udać na drobne zakupy.
Szczerze mówiąc to mam jakiś, taki dziwny efekt, że jak nie mam dostępu do kosmetyków z DM, a widzę je na Waszych blogach to wydaje mi się, że tyyyyllleee rzeczy bym chciała i potrzebowała... he he ;] A kiedy przyszło co do czego i znalazłam się w owej drogerii z załadowanym portfelem, to stanęłam przed tymi półkami uginającymi się od kosmetyków i zaczęłam się zastanawiać co kupić... Co tak naprawdę jest mi potrzebne?...Sama siebie zaskoczyłam, że tego co znalazło się w koszyku, wcale nie było wiele...
Jedynym pewniakiem i celem zakupowym był olejek do ciała Alverde "Patchouli, Cassis", którego nie udało mi się zakupić w czerwcu w Niemczech (wszystkie były wykupione ;/). Reszta zakupów to tzw. spontan.
Do rzeczy jednak...oto zakupione produkty:
1. Alverde, olejek do ciała Patchouli, Cassis - najpierw kupiłam jedną buteleczkę, użyłam i zakochałam się momentalnie. Następnego dnia zakupiłam jeszcze jedną zapasową, bo jesień i zima długa, a produkt dość szybko się zużywa. Zapach ma piękny, intrygujący. Więcej nie piszę, bo zrobię później recenzję.
2. Alverde, olej do włosów, z olejem arganowym i migdałowym, będę testować jak skończy mi się obecnie używany olej łopianowy z Green Pharmacy, o którym pisałam we wcześniejszych postach : KLIK!
3. Balea, krem do rąk z 5% mocznikiem do bardzo suchej skóry - kosztował ok 40 koron (ok.7 zł) i nie chcę na razie niczego za szybko zdradzać, ale chyba znalazłam swój ideał...
4. Alverde, szampon z serii Repair do włosów zniszczonych i łamliwych, jestem ciekawa jak się sprawdzi ta seria, ponieważ z poprzedniej odżywki Alverde z serii Aloes i Hibiskus byłam naprawdę bardzo zadowolona...
5. Alverede, odżywka z tej samej serii, produkty zawierają wyciągi z avokado i winogron oraz nie zawierają silikonów.
6. Alverde, lip liner, nr 19 Terra - piękny kolor, który stosuję na całe, wcześniej nawilżone usta, podkreśla je naturalnie, dając efekt nieco podobny do makijażu permanentnego, gdzie usta są jedynie o kilka tonów przyciemnione...
7. She, all in one jumbo pen - wielofunkcyjna kredka jumbo, nie znam tej firmy, ale produkt mnie zaciekawił więc wzięłam, może pełnić funkcję cienia i rozświetlacza, już używałam i przypadła mi do gustu, pięknie rozświetla
i odmładza spojrzenie, dostępne były dwa odcienie, ja mam perłowo-różowy, drugi był coś z brązem, fajne, wykręcane opakowanie.
Jak widać, wcale dużo nie nakupiłam, ;P a myślałam, że będzie tego więcej. Rzecz jasna po czasie pojawią się tutaj recenzje owych produktów. Mam nadzieję, że same pozytywne... A może już ktoś z Was używał któregoś z tych produktów? Chętnie poznam każde zdanie :)
Pozdrawiam Was serdecznie i ślę dużo ciepła w ten pierwszy dzień jesieni :)
xoxo,
Zimi.
Miałam podobnie - pojechałam głównie po olejek...
OdpowiedzUsuńAle już wiem, że jak tylko opróżnię nieco szafki z kosmetykami to zrobię sobie weekendowy wypad do dm`u - poszukam tego olejku do włosów, bo nawet go nie zauważyłam! :)
Bardzo lubię produkty Balea
OdpowiedzUsuńciekawe zakupy:)
OdpowiedzUsuńciekawe jak ja bym się zachowała przy takiej obfitości, pewnie jak Ty, w końcu kupiłabym mniej niż planowałam :)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na recenzje wszystkich kosmetyków :-) Trzeba w końcu zrobić listę zakupów ;-)
OdpowiedzUsuńcałkiem lubię ten krem do rąk ;)
OdpowiedzUsuńszalenie zazdroszczę zakupów:)
OdpowiedzUsuńTym krememmnie zaciekawilas ;)
OdpowiedzUsuńJa też niedługo wybieram się do Pragi i mam zamiar napaść na DM! Na pewno skuszę się na ten pierwszy olejek, skoro tak go polecasz :)
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio miałam małe DMowe zakupy i zakochałam się w olejku do ciała. :) Zapach ma cudny. Następnym razem spróbuj jeszcze czegoś z p2. Mają świetną kolorówkę.
OdpowiedzUsuńteż się zakochałam w zapachu tego olejku, a co do p2 to wiem i znam, ale w Pradze byłam w 3 DMach i w żadnym nie było szafy p2 więc doszłam do wniosku, że tej firmy chyba w Czechach nie prowadzą...
UsuńSama bym się chętnie wybrała na takie zakupy:)
OdpowiedzUsuńojej, w Czechach można kupić Alverde? Nie wiedziałam! Zakupy BARDZO udane :)) świetne rzeczy
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony Twoje zakupy nie były wcale takie mały :> Czekam na recenzję tego olejku, sama szukam jakiegoś dobrego do suchej skóry. Śliczny masz nagłówek. :>
OdpowiedzUsuńKobieta zawsze coś wciśnie do koszyka, bez względu czy jest to potrzebne czy nie :P Co do wpisu... Gdzieś czytałam, że "kiedyś i nasze czasy będą nazywać starymi dobrymi czasami" - taka myśl na pocieszenie :)
OdpowiedzUsuństrasznie żałuję, że nie mam dostępu do tych kosmetyków bo bardzo mnie kuszą :)
OdpowiedzUsuń